Przegląd wiosenny – niespodziewany lokator w ulu

Posted on

Kilka dni temu przeglądałem stan mojej pasieki. Niejeden z was pewnie pomyśli, że to zbyt późno, że już w lutym powinienem zajrzeć do moich pszczół. Czy na pewno? Wielu pszczelarzy o tym mówi, niewielu niestety stosuje – więc zapamiętajcie:

Sezon pszczelarski zaczyna się po wybraniu ostatniego miodu, w moim przypadku jest to lipa, więc praktycznie wszystko co zrobię od lipca zeszłego roku to działanie, którego skutki odczuwam właśnie na wiosnę! Jeśli moje pszczoły zostały dobrze przygotowane do zimowli, to mogę dać im spokój i zajrzeć do nich w połowie marca!

Mój przegląd ograniczony został do wyrywkowego przejrzenia kilku rodzin pszczelich. Sprawdziłem zapasy, i choć większość rodzin ma spore zapasy, to jest kilka, w których pokarmu jest mało. Jest to dla mnie zaskoczenie, gdyż pszczoły były solidnie zakarmione (ok. 15-18 kg na rodzinę). Widocznie w niektórych przypadkach za mało.

Jednak większość rodzin jest w dobrej kondycji. Osypały się 2 rodziny. Jedna z nich była słaba i tu byłem przekonany, że nie przezimuje, druga natomiast jeszcze  funkcjonuje, lecz ilość pszczół jest niewielka i szanse na ich przeżycie są nikłe.

Z trzydziestu rodzin większość powinna dość dobrze się rozwijać.

Pamiętać należy, że krytyczne będą najbliższe tygodnie, do początku maja większość starych pszczół zimowych zakończy swój żywot, i jest to moment krytyczny dla rodziny pszczelej.

Czasami pszczelarz dziwi się, że pszczoły mu osłabły przed rzepakiem. To właśnie ten moment.

W tym roku jestem więc optymistą, wszystko rozpoczyna się dobrze, zobaczymy co dalej.

Dla tych wszystkich zainteresowanych zdjęciem  – należy się krótka informacja. W jednym z uli zamieszkała sobie mysz. Weszła sobie przez wylotek – był dla niej wystarczającej wielkości z jednej strony ;). Na szczęście nic się nie stało, mysz zrobiła sobie domek w poduszce nad kłębem, wykorzystała sobie ciepło mojej rodzinki. Jednak nie uszkodziła plastrów, a rodzina pszczela przeżyła w dobrej sile. Tak więc mysz i pszczoły żyły sobie w symbiozie. Nie i tak będzie, stwierdziłem jednak, że na wiosnę mysz nie będzie już nam w ulu potrzebna, więc ją usunąłem z ula, posprzątałem i naprawiłem wylotek, aby powtórnie do mojego ula nie zajrzała. Eksmisja nastąpiła na wiosnę, więc chyba nikt mi nic nie zarzuci ;).

 

Dodaj komentarz